Drakkainen runął na ziemię. (...)Podciągnął się na linie, ile się dało, po czym popuścił ją, usiłując przekręcić się nogami do przodu. Szarpnięcie postawiło go na nogi, ale za chwilę runął ponownie. (...)
– Zły koń! Bardzo zły, niepozytywny koń! Niedobry koń! – krzyknął Drakkainen, wypluwając trawę.
– Znaczy właściwie nie koń, tylko ten, renifer jakiś... Czy daniel... Cholera cię wie.
Zły jeleń! Bardzo niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku! Złe okapi!
Brzydka żyrafa!
Jarosław Grzędowicz, Pan Lodowego Ogrodu, Tom I, Rozdział 3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz