"Zarazy na was nie ma antychrysty wilkołaki żeby was piorun jasny spopielił i święta ziemia pochłonęła przybłędy próżniowe przejść człowiekowi spokojnemu nie dają purchle parszywe no i co narobiłeś ty łbie kapuściany ty purchawko spulchła żebyś ty jutra nic doczekał za moją krzywdą poczwaro kosmiczna niech cię Pan Bóg skarżą łobuzie tyłem się nachodziła od samiusieńkiego rana, łojezu ledwie nogami powłóczą i wszystko na nic wszystko zmarnuje ten diabli pomiot!"
Tak babcia opieprza obcych, którzy połasili się na jej grzybki. Brzmi absurdalnie, ale "Wyjście z cienia" jest całkiem niezłe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz